20 Ekim 2016 Perşembe

Bisz / Radex - Potlacz tekst piosenki Lyrics



Bisz / Radex - Potlacz tekst piosenki Lyrics



Ciezko przyszlo, latwo poszlo

wciaz przyswajam rzadka madrosc 
gdy na swiat juz otworzysz okno 
wpada do pokoju deszcz, mozesz mocno zmoknac 
suchej nitki brak, grubych nici splot
supluje twój swiat w marynarski knot
i trzeba troche sie rozerwac


spieszy ci sie gdzies? mi tez nie!

nie nastawiaj sie pesymistycznie
nie zastanawiaj sie i lekko wyplac
calemu swiatu mentalnego liscia
szeroki gest i szerokie horyzonty
do starych armat odkrywam nowe lonty
bo swiat jest zbyt piekny, a zycie zbyt krótkie
by ciulac bez przerwy, zjesc nerwy i umrzec


wszystko co masz jak karty rozdaj

pogrywali z toba? dzis ty pograj
wez czare goryczy i lyknij do dna
i jak pies wytrzasnij sie na wszystkich. potlacz!
wszystko co masz jak karty rozdaj
pogrywali z toba? dzis ty pograj
wez czare goryczy i lyknij do dna
i jak pies wytrzasnij sie na wszystkich! 


w moich pieciu palcach

jest posrodku prawda


chcesz tylko bogactwa, biedactwo? 

wciaz jestes ostatnia ostatnio?
twoje sny skundlone przez jawe
gdy calujesz ksiecia, on zmienia sie w zabe?
cebulandia, kalafiornia 
masz plan odleciec stad – aeroplan
poczuc zycie jak siódemke w kosciach 
stracic glowe jak w ruletce rosjan? 


spróbuj pozyc tu na wilcza lape 

skarbie! jestes jedynym „x” na mapie 
wiec lekka reka chwyc lopate 
i wytlumacz nia sobie troche geografie
pieprz poze kontroli, poza kontrola badz
i powiedz – no kto ci zabroni?
czy warto? interesuje chuj mnie to mnie
pogarda obdarowuje chujnie hojnie


wobec ciezkostrawnosci bytu

zostaje nieznosna lekkosc reki
zeby cisnac w twarz hipokrytów
smieciowe umowy, kredyty, papierki
tych glabów geby mnie do glebi gnebia
ale psy szczekaja, sepy sepia
a te smutne syny na hajs lase
niech na kolanach ssa te kase
zlote serce utracjusza
i karamazowska bujna dusza
zycie to egzamin, chce to zycie oblac
za to wieczne dziecko we mnie. potlacz!
mam gest, a w moich pieciu palcach
jak zawsze miesci sie posrodku prawda
a ty bierz co chcesz, musze zycie oblac

za to wieczne dziecko we mnie!

Bisz / Radex - Nie obrażaj się tekst piosenki Lyrics




Bisz / Radex - Nie obrażaj się tekst piosenki Lyrics


Znów w zatoce zlewu flota statków grozi abordazem

i pomyslec – jednym z moich marzen bylo marynarzem byc
okna maze deszcz, choc przed chwila mylem
i znów nie jestem pewien czego chce, choc przed chwila bylem
znów zarost drazni morde mi, choc wczoraj ledwo
z kazda mala kepka rozprawialem sie tepa zyletka
prysznica splyw znów zapychaja dzielone na czworo wlosy
sie jeza, bo odpycham wciaz na nowo glosy


które powtarzaja, powtarzaja, powtarzaja mi

które potwarzaja, potwarzaja, potwarzaja mnie
które szans nie daja, plac wolaja, spac nie daja mi
które powtarzaja, potwarzaja, postarzaja mnie


i nie wiem czy ja zyje, czy mi sie to zycie sni sie

przykrzy sie bycie, skacze igla jak po zdartej plycie
w oczach staje mi mgla, znad glowy znika nimb
nadchodzi godzina wilka – znowu cos krecisz ingmar?
dziewczyna mówi, ze przyszedl rachunek za prad 
narzeczona wola, ze kaloryfer zapowietrzony tak, ze jeden ratunek to klac
zona krzyczy, ze w naszej kamienicy w piwnicy woda do kolan
i szkoda, ze moja cierpliwosc chce wyparowac znów od slowa do slowa
rzeczy sie psuja – zeby, spluczki, kompy, zwiazki, pralki
uwierz, tez za kazdym razem mam mniej sil do walki
znów poszerza swe zakola strefa dyskomfortu
a ja tone w watpliwosciach, zamiast pewnie wbic do portu


prosze nie obrazaj, nie obrazaj, nie obrazaj sie

ze wciaz sie powtarza, sie powtarzam, nie powtarzaj sie
czas wciaz sie pomnaza, sie rozmnaza, sie odgraza ze
bedzie sie powtarzal, mnie powtarzal i podwazal mnie


naprawde znowu trzeba zrobic remont?

przeciez ledwo co wprowadzilismy sie tu
ile minelo, z piec miesiecy? nie badzmy dziecinni
na to ona, ze dziecinny bedzie pokój, którzy trzeba odmalowac
bo...


i choc nie pale, teraz pale, posród cichej nocy

myslac o tym czym jest zycie, w czyjej mocy
jest bieg przypadków, sila faktów, jakie przyjdzie toczyc
bitwy, znowu do gonitwy stawac, patrzec i przeoczyc
najwazniejsze
co jest najwazniejsze – nigdy nie wiesz
wciaz zbyt latwo zgubic sens, a przede wszystkim siebie
nie ma sensu o tym myslec, wez gleboki oddech

i oddaj niebu z dymem wszystko o czym chcesz zapomniec

Bisz / Radex - Dorośli tekst piosenki Lyrics



Bisz / Radex - Dorośli tekst piosenki Lyrics



Puff! i jestesmy dorosli

wszyscy stad dawno juz poszli 
po rozum do glowy i doszli do
wniosku, ze nie chca byc gorsi od
calej tej pieprzonej reszty
co w najlepszym humorze pieprzy
to wszystko w co wierzylismy od dzieciaka
i czy tylko mi sie chce plakac
gdy skreslic chca nas? 
za brak ortografii, oblane klasy
wciaz do nieba trafic próbuja
a z ziemi robaki jak bug przez otwarte u
naszych dloni wedruja – to cud
jeszcze nas slucha wiatr
gdy prosimy zeby nie dmuchal w twarz
gdy niewypal naszego zycia
przestaje tykac, zegar i wybucha placz


wsród rozrzuconych butelek, zabawek, zostaje 

wierny przegranej
i nawet jesli racji nie mam, przynajmniej nie klamie
wierny przegranej
jedyne co mam, jedyne co mialem 
ambicje z tektury, zapaly slomiane
kim bylem zostaje
w tyle
a ty zeby wygrac oddales ile?


uff! juz jestesmy dorosli

upodabniamy do roslin sie
dalekie sztormy nie burza naszego spokoju
jarzmia je the doorsi w tle
gdy nas usypia estetyka
zycie jest ladne póki nie dotyka sie go
w budce pod blokiem ochroniarze siedza
od plotów odbija sie zlo
trudne sprawy do zimnej kawy
niewinne mysli, o slicznej niani
projekty w pracy, na wakacje plany
w niedziele kac i niewiele poza nim
lecz masz tajemnice
choc gin spi w butelce, bo nie ma juz zyczen
i gdy w glebi ciebie cos zaczyna krzyczec 
– csss... – taki jest swiat, takie jest zycie


cóz, juz jestesmy dorosli

poslij mi usmiech, zachowaj wilczenie
poslin palec i powiedz skad wieje 
czas... niczego nie zmienie juz
nie wiem czy na te nostalgie starczy otepienie 
lecz sie nie przejmuje juz
wine splukuje winem i przybieram mine
która mówi - nie czuje juz
potrzeby by znaczyc
nie musze nic tlumaczyc ci
kantowski imperatyw, tak
nie robie nic poza tym
i przesiaduje tam, gdzie doki z zatoka
tworza idealny splot okolicznosci
w których strupy lagodniej odchodza
z doroslych kolan, juz bez niewinnosci

Bisz / Radex - Brudne buty tekst piosenki Lyrics



Bisz / Radex - Brudne buty tekst piosenki Lyrics



Znów ciezko budze sie na kacu, zwolnil metabolizm

skad to uczucie, ze to koniec drogi? meta boli
kiedy osiagasz swój horyzont, widzisz przepasc 
kto ci kazal do niej tak sie spieszyc, losowi uciekac po nic?
stoisz tepo zapatrzony w pustke – katatonik
poszarpana linia zycia to jedyna mapa w dloni
jedna motywacja by sie ruszyc to sie odgryzc
lapa bolesnie tkwi we wnykach? mozesz odgryzc
kazdy juz postawil krzyzyk na tobie 
i niby wisi ci to, lecz wewnatrz wciaz kipi ten ogien
i go rozpalasz zamiast studzic i granica jest tuz-tuz
zasna na wieki, gdy sie zbudzi wezuwiusz
lecz póki co musisz sie ruszyc – malo cie rusza
latwo zdobywac szczyty w myslach – cialo nie dusza
i jesli musisz wciagnac kreske zeby wciagnac buty
stracisz cenne minuty, ja ide dalej


mam brudne buty, moje buty nosza slady zycia

omijam skróty, ide dopóty mi starczy zycia
sa nie do zdarcia, chociaz plamy sa juz nie do zmycia
obiecywaly wiele, czas pokazal – bez pokrycia


problemy koncza sie dopiero wtedy kiedy zycie

a póki co, to raczej naprzeciw zamieci idziesz
ty chcialbys miec tu jakas pewnosc, co? 
topnieja slowa – pewne jest jedno, dno, o...
w koncu masz te sto tysiecy – na hipotece
opierales sie opornie, opornego sila wlecze los
obnizasz pulap marzen po tyrze
meczy cie zona, meczy dzieciak, tylko marzysz o wyrze
kompulsywnie chcesz gdzie indziej byc – horror loci
dziecko gdy dotyka ognia nie chce pojac koniecznosci
niewielu chce byc z toba w drodze, wielu chce u celu
niewielu chce usiasc na szczycie, wielu chce w fotelu
gdy obiecana ziemia to bloto, musisz ubic ja
gdy twoje imie zniknie z ust, kroki nie umilkna
czujesz dreszcz na karku, palec losu znów cie szuka
nie musisz drogo, ale droga zyc i umrzec w butach


nigdy nie wiesz, czy los sie smieje do ciebie czy z ciebie

wszystkie znaki na ziemi i niebie 
to kropki kurzu laczone przez przewiew
co mozesz zrobic? otworzyc drzwi, okna i patrzec przed siebie
i lapac kosmiczne okazje; i lepiej nie pytac czy warto
warto?
jak...

nie wiem.

Phobos feat. Kopia - Fallout tekst piosenki Lyrics



Phobos feat. Kopia - Fallout tekst piosenki Lyrics


Otwieram bunkier, wychodze na powierzchnie, 
Mysli grzeszne, wreszcie moge zrobic rzeznie,
Moja dwururka, plus pustynny skuter,
W postapo menu, my karmimy zombie srutem.


Blauu!!



Wypierdalaj stad, odjedz,

bo jak czolg moge stratowac Cie chopie,
Gasienice wyduszaja Cie przez glowe,
Jakbym wyciskal paste do zebów tylem a nie przodem.


BLAAUU! Jadymy jadymy na kolacje,

Strzal! Palimy kazda aglomeracje,
W szal! Wpadamy konczymy negocjacje,
a z ludzkich cial uskuteczniamy degustacje.


Haaa! 



Prawa moralne, co ty gadasz?

To ja tu jestem panem i bede prawa ustalal,
To nowy swiat bez systemowych kajdan,
Jedna pora roku synu zima nuklearna!


Idziemy przed siebie, tam gdzie lasów nie ma,

Brak tlenu i azotu, spektrum to pustynna ziemiaaa,
a gdzie woda z nieba za setki slów pacierzu?
Jedyny opad to mgla radioaktywnego cezu!
Slonce zgaslo, jakas dekade temu,
Wiekszosc ludzi zmarlo albo blaka sie bez celu,
Lasy uschly pozbawiajac nas tlenu, 
A my dumnie idziemy przed siebie z siekiera w reku.


Bach. Kolejna glowa spada na chodnik,

Czas. Nie gra juz dla nich tu zadnej roli,
Ciach. Znowu odpada kolejna z konczyn,
A ja tanczac se beark'a nakurwiam nozem na oslep.
To calkiem proste, choc za pierwszym razem okropne,
Zajebac typa mlotkiem i miec jego krew na mordzie,
Z czasem to mija, owszem, teraz juz nic nie czuje,
Zajebie nawet dziecko jak bedzie chcialo mnie uzrec.


Eeeeee! Mamy najebane w bani, 

choc, jak na ten swiat to jestesmy normalni,
Juuuz, przewaznie w ogóle nic nie cpamy,
Bo codzien kurwa mamy niewyobrazalne jazdy.
Idziemy przed siebie, tam gdzie lasów nie ma,
Brak tlenu i azotu, spektrum to pustynna ziemiaaa,
a gdzie woda z nieba za setki slów pacierzu?
Jedyny opad to mgla radioaktywnego cezu!!!

14 Ekim 2016 Cuma

B.R.O - Mówiła mi tekst piosenki Lyrics



B.R.O - Mówiła mi tekst piosenki Lyrics



Mama mówiła mi przed tobą wiele dni

wybierz właściwe drzwii idź sowią drogą
mama mówiła mi biegnij po swoje sny
zawsze bądź sobąmama mówiła
synu zawsze uczysz się na błędachto niby fraza
ale pamiętaj by ich nigdy nie powtarzać
tego nie podważajziomek z korpo mnie zostawia
mówi nie pozdrawiamlecz to jest jego sprawa
tak jak jego krawatnie jest mi szkoda
bo połowa jest nie gotowajakby nie intonował
sukces mi nie imponowałdzisiaj tylko słowa 
mogą wyhodować we mnie psychologa
kiedy krzyczą prowadźchcę się przygotować
tylko zobacz gdy poznałem trudne środowisko
mama prosiła później bym nie został konformistą
to co mysla znaczenia nie mamasz hajs to jest siama siema
aa jak go nie masz ot jest inny temat
ziomy znikają ci z pola widzeniaszkoda myślenia
o tej całej presjiwiedzą ze miejski tumult
daje tylko dźwięki szumuudręki królów
mówię ci że sporo mogępłonące mosty za plecami
oświetlają nową drogę Mama mówiła mi przed tobą wiele dni
wybierz właściwe drzwi i idź sowią drogą
mama mówiła mi biegnij po swoje sny
zawsze bądź sobą
zawsze bądź sobą
Mama mówiła mi 
przed tobą wiele dni
wybierz właściwe drzwi
i idź sowią drogą
mama mówiła mi 
biegnij po swoje sny
zawsze bądź sobą
mama mi powtarzała
bym nie stracił wiary w siebie
choć stałem wtedy na czym nie wiem
zero doświadczenia
każdy z nas miał wtedy mały przebieg
rap gry kredens przypominał wtedy stary kredens
wypuściłem pierwszy level
pachniał jak świeży mebel
byliśmy pewni siebie
chcieliśmy złotych koron
spokojna młodość brzmiała wtedy tak jak oksymoron
byliśmy młodsi sporo
tak, chcieliśmy floty sporo
zacząłem robić solo
paru stąd rozwozić zioło
mieli też dropsy ponoć
nie pytałem go czy biorą
znałem prawdę
chociaż żaden ze mnie toksykolog
mosty płoną
w oczy kolą te sprawy
mam też wrażenie
ze powoli wchodzą też w nawyk
żeby zobaczyć więcej przymykam oczy
póki sa złe demony nocy
nadal czuje ich dotyk
na zło jest popyt
ja widze w tym spore wady więc
pamiętaj mamo o tym 
że szanuję twoje rady cały czas
Mama mówiła mi 
przed tobą wiele dni
wybierz właściwe drzwi
i idź sowią drogą
mama mówiła mi 
biegnij po swoje sny
zawsze bądź sobą
zawsze bądź sobą
Mama mówiła mi 
przed tobą wiele dni
wybierz właściwe drzwi
i idź sowią drogą
mama mówiła mi 
biegnij po swoje sny

zawsze bądź sobą

Ebro - Niewiele Mnie tekst piosenki Lyrics



Ebro - Niewiele Mnie tekst piosenki Lyrics



Kolekcjonuję fragmenty zdań, ich przepowiedni, brat,

idę do tyłu, tam do tyłu, bo to pewny szlak,
mam tylko teksty, ta, w barze następny ja,
pije za błędy - następny, co pieprzy świat,
to moja dola, moja przywara,
gubię się, a dobra wola nie powita dzisiaj Was,
dzisiaj sam, dzisiaj tak bardzo nieobliczalny i, 
nie przewidzę skutków, moje anioły umarły, Ty,
usłysz mnie.... albo pieprzę to,
zapłaciłem swoją cenę, nie chcę więcej, bo,
czuję, że niewiele zostało ze mnie dziś i mam nadzieję,
że pieprzony czas te flesze jeszcze kiedyś nam zabierze,
na razie jestem częścią Ciebie, a Ty mnie,
w każdym razie jestem pewien, że siebie mamy gdzieś,
nie ma w tym artyzmu, raczej niewiele wiem,
przez Ciebie w tej muzyce, zostało niewiele mnie.


Może to nie moja wina i to świat wariuje,

może nie czuję tego co Ty, się nie odnajduję,
może nie jestem taki modny, jak pozostali,
nawet nie mówię nic, kiedy patrze na ten nich,


Czasem widzę ją nago, ty, przed oczami wyobraźni,

jak dopijam butelkę, palę peta, pisząc rap i,
nie czuję się za dobrze, jak pomyślę, jak,
się pieprzyliśmy pod rząd ósmy raz i żadne nie chciało iść spać, 
do dzisiaj mógłbym za nią zabić,
albo zabić kogoś albo siebie, ale brak odwagi, ziomo,
poznaje dupy, co nie będą nią,
ale w parze z alkoholem chociaż stymulują tętno, co?,
artysta, pieprzony artysta,
kocham i nienawidzę, chyba ciężko mi tam wybrać,
ciężko mi się przyznać, ale to ja upadłem,
jeżeli zło się rodzi, to jedynie z naszych pragnień,
jeżeli dobro milczy, to z naszych urojeń we dwoje,
jesteśmy dobrzy, zanim dorośniemy, to moment,
nie ma w tym artyzmu, niewiele wiem,

przez pieprzone obietnice, zostało niewiele mnie.

Ebro - Lecę tam Tekst Piosenki Lyrics


Ebro - Lecę tam Tekst Piosenki Lyrics

Moje ego sięga ponad Wasze niebo, to dlatego,
nigdy nie było limitem dla mnie, zawsze ponad ziemią,
nie obniżam lotów, to placebo, widzę to wyraźnie,
choć zamykam powieki Bogu, piszę o nim, patrzę,
i nie widzę nic nade mną, 
gdy nie piszę, chyba wiem to, na pewno,
już nigdy nie uwierzę Ci na trzeźwo, na pewno,
nawinę to samo, co poprzednio,
czuje niewiele, z tego mniej odczuwam jeszcze,
lubię niespodzianki, się spodziewać niczego po ludziach nie chcę,
nasz film #sextape, fabuły nie było,
za mało dialogów, wszystko się pieprzyło,
to nie miłość, tonie miłość, jak samoloty w morzu,
jak jedno ma inny, a to drugie ma podobny powód,
podobny, znowu, tak dosłownie to rozumiem,
że jak piję, to po to, by zapomnieć, co czuję.

Świat wydaje mi się tak nieobliczalny,
że czuję się, czuję się nie do końca normalny,
wydaje mi się, że to ja mam niepoukładane,
czuję wariatem, ta, czuję się wariatem, stale.

Usłyszałem tak wiele już, że jak robię numer, nawet,
nie wyciągam słuchawek, nie wyciągam słuchawek,
słów, by oddać emocje nie znam, poza układem,
wiem, że to jak przypadek, błoga droga do marzeń,
co nie spełnią się przez to, że ciężko wlec,
ten cały bagaż, przeszłość w nie, pode mną ten,
pieprzony bałagan, ej, to piętno, wiem,
bo nie chcą mnie, odetchnąć chcę, odpierdol się,
ich cierniem nie chcesz być, bądź moją tarczą,
by ramie w ramie ze mną iść, ostoją, Narnią,
gdzie uczucia to rzeczownik, bądź moją barką,
mi nie będzie wstyd, pod kontrolą dawno,
mam ich wagę, oceniają Cię, to po to patrzą,
na pohybel komentarzom iść, to moją walką,
i co z tego, że dorosłem? Mam dość tego,

oddychania naiwnością, to pompuję wciąż ego.

8 Ekim 2016 Cumartesi

Penx – Ucieczka Lyrics Tekst Piosenki




Penx – Ucieczka Lyrics Tekst Piosenki

Yo, sie witasz ze mna, sprawa przykra, a ja nie znam siebie
Mówie dziwkom "papa" Typie ojca mam fajnego przeciez
Chociaz nie byl swiety wiedzial, ze to w siebie wierze
Wiara, Swietosc, Ojciec, trzy slowa skladam na papierze
Na drugie Pawel mam, na pierwsze Michal pale Jana
Palilem Marie ani to zabawa ani faza
Co mi da nuta, nie wiem odskocznie, wiem co jest dobre
Oskara tu nie dostane pewnie, ale to nie problem
W imie zasad skurwysynu, w imie zasad co?
Pojebane zycie w biegu jest ta zasadzka
Sprawiedliwosc nie ucieknie chociaz sam sie czasem sile
To plama fakt, a na "Psach" nie bylem nawet w kinie
Spierdolilem tyle ze musze spierdalac dalej
Adwokat diabla szepcze do ucha, ze sie naprawie
Zaplonie ta scena, bardzo to zaboli ich
Tak go nie ma, ze ja nawet Bolt by nie spierdolil mi
Nie moge spierdolic nic, pewnie cos spierdole
Naprawie to wszystko, narzedzia mam sam bywam mlotem
Co jest? 8 godzin dziennie marnuje potencjal
W pierdolonym korpo dla kogos kto mnie tu nawet nie zna
Jak uciekac od czegos to stoisz w miejscu w sumie
Ale jak stac w miejscu ryju kurwa z którego chcesz uciec
Chuj z tym, bo mam opcje, chce pójsc z tym ponad proste
Problem sam sie nie rozwiaze, spytaj kurwy o aborcje
Jak rusze wiedz, ze sie odpale Ty zaczniesz pacierz
A ludzie wiedza, ze w planie jest rozjebanie raczej
Ja uciec chce, bo tu gdzie tlen mi zabieracie
Ja zabierac sie chce i zawierac cos w rap grze
Jestem silny, nie masz szans by ze mna poniesc kleske
Wygramy wiekszosc za slaba by na nas podniesc reke
Czesto przechodzisz wiem czasem przez to masz faze ciezka
Jebac, ze cos poszlo nie tak kiedys Ci nie patrze w przeszlosc
Tak w ogóle ostatnio sie nam jak w Sparcie zyje
Musisz wiedziec jedno, ze masz tutaj wsparcie czyjes
Patrze, licznych nie podzieli nas odleglosc przyznaj
Uda nam sie uciec, bo mamy do tego dystans, co nie!?
Beda mi pierdolic zaraz "rudy leje wode"
Jebac ich marazm, kurwa skoczylbym za Ciebie w ogien
Tak sie otwieram aby zamknac mordy im
Ucieklem z miejsca, w którym jakbym zostal

Nie mialbym gdzie teraz byc

2 Ekim 2016 Pazar

Laïoung – Giovane Giovane Lyrics Testo Canzone



Laïoung – Giovane Giovane Lyrics Testo Canzone


Sono uno dei migliori
E non ci posso fare niente
E sono pure coi migliori
Non ci posso fare niente
Giovane giovane, sono così giovane
Giovane giovane, sono così giovane
Sono uno dei migliori
E non ci posso fare niente
E vado a caccia dei migliori
Non ci posso fare niente
Giovane giovane, sono così giovane
Siamo così giovani
Giovani, giovani, giovani
Mi ricordo di quanto il freddo pesasse
Quelle notti sul tetto giù a Genova
Battevo i denti, battevo le casse
Io davo il meglio di me o forse il peggio
Lo so certe volte non basta
Prego soltanto che sia di passaggio
Come qull'infame, come una volante
Come questa brasca, la banda è sostanza
Chico il succo che devi assaggiare ti riempia la pancia
Sto col gruppo non butto il mio tempo
A sbadarti la faccia, no no
Non c'è trucco perchè so chi sono
E lo sa la mia piazza da un po'
Volo in alto coi dogs
Non ci posso fare niente
Se non accetti nemmeno una mano
Non ci posso fare niente
Se di me si pensa soltanto sia ricco sfondato
Io ho visto le luci ed erano tante
Ed alcune le ho perse: "Fra' tanti saluti"
Contavamo carte in panchina seduti


Sono uno dei migliori

E non ci posso fare niente
E sono pure coi migliori
Non ci posso fare niente
Giovane giovane, sono così giovane
Giovane giovane, sono così giovane
Sono uno dei migliori
E non ci posso fare niente
E vado a caccia dei migliori
Non ci posso fare niente
Giovane giovane, sono così giovane
Siamo così giovani
Giovani, giovani, giovani


Fuori con un'altra botta

Che mi fa capire che non sarò più lo stesso di sempre
Si però, anche questo dipende
Tu non patisci il freddo a Dicembre
Non te ne preoccupare
Di quanti soldi tiene
Questa borsa potrà pesare meno se la portiamo assieme
Pompa le vene
Quando i frà ti portano a bere
Sarò giovane per sempre
Mia madre si è tatuata
Mia nonna si è risposata
I miei frà sono di strada
Vivo con cinque amici in una casa
Con i cinquantini dalla marmitta truccata
Non ho mistici poteri
Però ho preso il peso dei pensieri
In sintonia con l'energia che trasmettiamo
Abbiamo calcato emisferi
Fuori dal blocco siamo, riusciamo
Rientriamo nell'atrio dal piano di sotto
Homie, quest'oggi senti il fracasso
Causato dal basso distorto
Vogliono etichettarmi
Se pur la scena non riesca ancora a capirmi
Penso che guardi i grandi quadri astratti di Kandinskij


Sono uno dei migliori

E non ci posso fare niente
E sono pure coi migliori
Non ci posso fare niente
Giovane Giovane, sono così giovane
Giovane Giovane, sono così giovane
Sono uno dei migliori
E non ci posso fare niente
E vado a caccia dei migliori
Non ci posso fare niente
Giovane Giovane, sono così giovane
Siamo così giovani
Giovani, giovani, giovani
Nomade, nomade, nomade
Lo sai che sono nato nomade
Si spaventavano di casa mia
Mia mamma pratica stregoneria
La mia cultura è profonda
Uno tsunami che t'inonda
Cammino nella tua città (Hey)
La tripla R ti circonda
E i miei fratelli fanno male (Hey)
Perché noi siamo veridici
Siamo veri soprattutto
E' ovvio non vinci se imiti
All'estero c'ho connessioni
Toronto mi chiama, Giuseppe Vendetta
50% dei soldi in anticipo
Giustificano la fretta
Siamo giovani, rockstars
Siamo giovani, rockstars
Sono uno dei migliori
E non ci posso fare niente
E sono pure coi migliori
Non ci posso fare niente
Giovane giovane, sono così giovane
Giovane giovane, sono così giovane
Sono uno dei migliori
E non ci posso fare niente
E vado a caccia dei migliori
Non ci posso fare niente
Giovane giovane, sono così giovane
Siamo così giovani

Giovani, giovani, giovani

Emis Killa - Dal basso Lyrics Testo Canzone



Emis Killa - Dal basso Lyrics Testo Canzone


Per un attimo guardate giù
Dove c’è solo vergogna e pattume
Partito dal basso per farmi sentire
Quindi col cazzo che abbasso il volume
Capo del rap, la mia umiltà
Non c’entra niente coi capi firmati
Se spendo due pali da Gucci
E' perché da bamboccio giravo con gli abiti usati
Sono sempre lo stesso
Solo che adesso c’è il sole e io spero non piova
Mani ovunque come una piovra
Per non fare la fine di Povia
Non mi stupisco di quanto è successo
Tanto è sempre la solita storia
Da pezzente ti vogliono bene
Ma se fai successo la gente ti odia
La mia musica è chimica
Poche le cose che tengo in considerazione
Autostima, autocelebrazione
Meglio che l’autocommiserazione
La gente vocifera di ciò che ottengo
Non considera il tempo che spendo
Sapesse che freddo in quell’appartamento
Per poco crepavo di assideramento
Ho rischiato e chi c’era lo sa
Ogni stronzata si spiffera al vento
Questo paese è una figa dentata
Ed Emis Killa lo infilerà dentro
Molta più grana molte più grane
Non c’ho più fame non c’è che fama
Mo che la mia stessa gente mi infama
Com’è successo con Dolce & Gabbana
Nella mia vita ho provato di tutto per essere al top
Non mi scambiare per certi perdenti
Io ho preso coi denti ogni cosa che ho
Porte sbattute sopra la mia faccia fino all’altro ieri
Dicevano di no
E oggi che passo per strada brillando li sento che dicono: Whooo
[Hook: Emis Killa]
La vita è bastarda io avevo due opzioni per scalare quella montagna
Riempire quintali di carta, o
In banca col passamontagna
Oggi mamma è commossa e piange
Perché ogni volta che faccio show
Quando salgo sul palco fanno Whooo
E’ morto Emiliano ma con Emis Killa nei dischi è rinato
Dalla scena ero discriminato, ora sui loro dischi ci cago
Spietato e iracondo
Musica killa, proiettili in radio
Perché quando vieni dal fondo
Pensi col cazzo fra che ci ricado
E i cantanti che un tempo sfottevano i rapper
Non muovono il collo da tempo
Ora che li hanno messi da parte
La loro invidia si colloca al centro
Ora stanno con la luna storta
Davanti all’ufficio di collocamento
Mentre per me frate è festa ogni giorno
E ogni sera è una torta una zoccola dentro
E bravo chi non si accontenta
Chi non ha chanche
E le inventa
Macchine che fanno 280
Ma voglio che ci vedano bene
Giriamo a 30
Perché chi non ha niente
Ciò che ottiene lo ostenta
Facciamo i conti
Fanculo l’oste dai portici a dentro sti posti
Che tengono chiusi se siamo noi ospiti
Ostici mandiamo indietro le ostriche
Blocco Recs, figlio di stirpe di schiaffi
E non cambio su un trono da Re
Perché puoi togliere Killa dal Blocco
Ma non puoi togliere il Blocco da me
Io che so ancora di polvere e fango
E non temo nessuno di questi maiali
Perché nel fango ci sono cresciuto
E so fottervi senza sporcarmi le mani (Boy) 

Naps - 4 Anneaux Lyrics Paroles



Naps - 4 Anneaux Lyrics Paroles



Voilà voilà la famille

Ça craint ces temps-ci
Piste bien ton rétro
Ils font les bâtards , ouais j'les analyse trop
Sa m'dit que j'en mets trop , que j'deviens parano
Elle fait sa folle , elle aime les 4 anneaux
A-Allô il m'appel de cellule
Il m'as dit y'a le hesses j'ai entendu la serrure
J'dis plus un mot , j'suis quillé sur la lune
Il m'as envoyé un texto "demain assure au parlu"


Les petits lève le stunt , défoncé à la skunk

Sa démarre en deuxième , sa nique des bleus à la z'gang
Tentative de braquage , cagoulés à la poste
Sa zone à balle , avec du Naps dans le poste
Y'a dégun au quartier , avec le couz' je me pose
On va s'caler au bar , boire un coup avec Nassim
J'ai pris le num à la serveuse , j'lai pas noté sur la sim
C'est la galère à Pim , faut le dernier RS6
Ouh oh ouh oh , j'partais charbonner
Faire de la monnaie , ouais t'allais pas m'la donner
Tu l'appelle "le S" , mais il veut te donner
Tu m'fait le déter , que tu veut bétonner
Connais tu cette life ? Rafale de Skorpion dans l'aile
Tu connais même pas cette folle , t'es là tu m'dit c'est ta hlel


Ça craint ces temps-ci

Piste bien ton rétro
Ils font les bâtards , ouais j'les analyse trop
Ça m'dit que j'en mets trop , que j'deviens parano
Elle fait sa folle , elle aime les 4 anneaux
A-Allô il m'appel de cellule
Il m'as dit y'a le hesses j'ai entendu la serrure
J'dis plus un mot , j'suis quillé sur la lune
Il m'as envoyé un texto "demain assure au parlu"
Y sont là , y m'font les ruskoffs sous Eristoff
Sur périscope entrain d’effriter le tchoc
J'suis calé au quartier , petite paire d'Huaraches
Sa tire des freins , les pneus ils s'arrachent
Sa crie " Arah ! " les guetteurs ils s'arrachent
Patrouille de civils y veulent te niquer ta race
J'ai camouflé le morceau dans l'étui à lunettes
J'suis cramé , des boulettes sur le survet'
Ils m'ont niqué la conso' , j'suis même pas en fumette
Ils ont pété le réseau , sans déclaré la recette
Y'a 4 signes sur la plaquette
Dehors tu fais le fou , en promenade sa te packet


Ça craint ces temps-ci

Piste bien ton rétro
Ils font les bâtards , ouais j'les analyse trop
Sa m'dit que j'en mets trop , que j'deviens parano
Elle fait sa folle , elle aime les 4 anneaux
A-Allô il m'appel de cellule
Il m'as dit y'a le hesses j'ai entendu la serrure
J'dis plus un mot , j'suis quillé sur la lune
Il m'as envoyé un texto "demain assure au parlu"

Booba - DKR Lyrics Paroles



Booba - DKR Lyrics Paroles



C'est pas le quartier qui me quitte

C'est moi, je quitte le quartier
J'ai maillé, maillé, maillé, déjà
J'ai pas baillé, baillé, fait des dégâts
Tyson, Gris Bordeaux, Bombardier
Je vais te casser le dos, pas te marier
Me tiens pas la main, ça va pas aller
J'ai déjà le Balmain baissé sur le palier
Comme Audrey Tcheuméo, je suis médaillé
Vámonos, négro, allez dalé
La cuenta fut très très salée
Tah halal, je vais la faire chialer


Africa, tu n'as pas d'âge

Ils veulent te marier, marier, marier
Ton nom de famille sera pris d'otage
À quoi sert d'être lion en cage
Envoie le hasch', les millions cachés
Faut mailler, mailler, mailler
Madame la juge est rouge de rage
J'ai mitraillé comme un sauvage


C'est pas le quartier qui me quitte

C'est moi, je quitte le quartier
J'ai maillé, maillé, maillé, déjà
J'ai bataillé, 'taillé, fait des dégâts
Je n'entends pas toutes ces hyènes
Je suis devant un plat de tiep bou dienn
Même noir, je pourrais rougir de haine
Esclave n'a pas de remise de peine
Ceux qui ne veulent pas faire de business
Je vous en prie, descendez là
Le cours de ta schneck est en baisse
Sers-moi un shot de Mandela


Africa, tu n'as pas d'âge

Ils veulent te marier, marier, marier
Ton nom de famille sera pris d'otage
À quoi sert d'être lion en cage
Envoie le hasch', les millions cachés
Faut mailler, mailler, mailler
Madame la juge est rouge de rage
J'ai mitraillé comme un sauvage


Lion de la teranga, y a R ; j'ai fait ce qu'il fallait, fallait

Sénégal, DKR, Génération Boul Falé, Falé
Il aimait l'Afrique, mais la mula l'a poussé à tailler, tailler
Passe-moi les massa a mamakossa, F.L.O, Mara Salvatrucha
Négro n'a pas vraiment de chatte
Le boule est plat, tu ne fais pas vraiment de squats
Pour toi, j'ai formule adéquate : uppercut de gauche et de droite
Tyson, Gris Bordeaux, Bombardier, je vais te casser le dos
Il l'a branché, a trop accéléré, elle a gâté le kho
Pour mieux roue-arriérer des mères, j'ai changé le pot

Je suis pirate donc loup de mer, je peux te montrer les crocs?

Kekra - Samosa Lyrics Paroles



Kekra - Samosa Lyrics Paroles


Bitch, faire de l'oseille, on est là pour ça
Remballe ta schneck en triangle comme un samoussa
Y'a des soldats sur les Hayabusa comme Yakuza
Y'a des soldats sur les Hayabusa comme Yakuza
Trop validé pour les valider
Kekra aka Johnny Vallyday
Trop validé pour les valider
Fais pas l'agité passes à la cité
Les faux suicidaires se font maquiller
Tellement de flow je fais que naviguer
Excrément des autres sur le tablier
Les mains faites pour le ro-ro sans tapiner
Check que les vrais dans le bando
Réussite financière dans le cerveau
Réussite financière dans le cerveau
Électrocution crescendo
Bitch arrête ton speech
Bitch arrête ton speech
Je te répète que je m'en fiche
Je te répète que je m'en fiche
Mais tout le reste ils me contestent
Remettons les choses dans leur contexte
Je suis la frustration de la compét'
Je suis l'incarnation de leurs complexes
Je suis l'exécution sur peloton nigga
La clarté du son est trop bre-som nigga
La clarté du son les illumine nigga, les élimine nigga crève d'une de mon nigga
Désolé pour tous ces matrixés, l'industrie Bangla Road et je suis manixé


Bitch, faire de l'oseille, on est là pour ça

Remballe ta schneck en triangle comme un samoussa
Y'a des soldats sur les Hayabusa comme Yakuza
Y'a des soldats sur les Hayabusa comme Yakuza
Trop validé pour les valider
Kekra aka Johnny Vallyday
Trop validé pour les valider
Fais pas l'agité passes à la cité
Ça bicrave dans la savane, dans la jungle, même dans la prairie
Ils servent à tous tes ienclars pendant que t'es en chien, t'es en pénurie
Disqueuse thermique ouvre toutes les portes, les serrureries
Disqueuse thermique ouvre toutes les portes de l'industrie
Envoie la caisse, en bas de la tess, ça dit que tu vends de tout, ton nez pé-trem dans la cess
Changement de tiek, regard de travers, retournement de veste
Tout le tier-quar raconte que t'as changé maintenant
Les petits ont le regard froid, le tempérament
Fonce-dé en te-boî, parle du firmament
Bientôt la fin du monde, qu'est-ce qu'on fait maintenant ?
Qu'est-ce tu veux que je te réponde frère, on fait de l'argent
Sortir de la hass la famille, les parents
Tout le monde dit que je vais le faire maintenant
Carré dans le four mais différemment
Cordon bleu, je cuisine à l'étouffée
La concurrence ne fait que du réchauffé
La concurrence ne fait que réchauffer, je ne le répèterai jamais assez, OK ?
Les faux suicidaires se font maquiller
Tellement de flow je fais que naviguer
Excrément des autres sur le tablier

Les mains faites pour le ro-ro sans tapiner

Comments system

Disqus Shortname

Author Info (Documentation)